To miał być kolejny zwykły dzień. Ewa krzątała się po mieszkaniu, robiąc wiosenne porządki. Była smukła, a jej długie, kasztanowe włosy mieniły się w promieniach słońca, wpadającego do mieszkania przez otwarte okno. Dom wypełniał letni wietrzyk, który przynosił zapachy wiosny. Kupili je niedawno z mężem i już następnego dnia wprowadzili się. Było przestronne i jasne, urządzone przez nich ze smakiem. We wnętrzach dominował nowoczesny styl, a gustowne drobiazgi dodawały atmosfery domowego ciepła. Byli małżeństwem od dwóch lat. Poznali się jeszcze w szkole średniej, tuż przed maturą. Przez całe studia byli nierozłączni, razem wchodzili w świat dorosłych, odkrywali przed sobą coraz to nowe tajemnice. Gdy wiedzieli o sobie już wszystko postanowili się pobrać. Teraz on świetnie sprawdzał się w roli agenta ubezpieczeniowego, a ona spełniała się jako dekoratorka wnętrz. Popołudnia spędzali razem. Najlepiej bawili się przy lampce czerwonego wina i bajkach dla dorosłych. Zawsze potem kochali się namiętnie całą noc, aż padali z wyczerpania, a on zasypiał w jej ramionach jak dziecko.
Dochodziła dwunasta, dom lśnił czystością i zapachem świeżych kwiatów, które tak uwielbiał jej mąż. W pewnej chwili usłyszała dzwonek do drzwi. Zaskoczyło ją to, bowiem nikogo się o tej porze nie spodziewała. Gdy otworzyła drzwi, ujrzała dwóch policjantów w służbowych mundurach, którzy uważnie się jej przyglądali. W pierwszej chwili przestraszyła się, że coś stało się jej mężowi lub komuś bliskiemu z rodziny i przyszli, by przekazać jej złą nowinę. Nie zdążyła wydusić z siebie słowa, gdy jeden z policjantów powiedział:
– Witam. Młodszy aspirant Grzegorz Cisielski i aspirant Anna Małek meldują się na służbie. Czy to Pani mieszkanie? – zapytał.
– Tak. – odpowiedziała po chwili zmieszania.
– Czy jest Pani sama w domu? Czy może Pani swobodnie rozmawiać?
– Tak, jestem sama, mąż jest w pracy. Czy coś się stało?
– Czy możemy porozmawiać? – zapytała kobieta, stojąca po prawej.
– Oczywiście, zapraszam. – powiedziała i zaprosiła ich do środka. Weszli i rozgościli się w salonie.
– To bardzo delikatna sprawa. Chodzi o Pani męża. – Serce zabiło jej mocniej. Czyżby jej przypuszczenia się sprawdziły? Nie mogło mu się nic złego stać. On musi żyć, musi żyć dla niej. Tak bardzo go kochała. Drugi z policjantów rozwiał jej czarne myśli, dodając:
– Doszły nas słuchy, że Pani mąż stosuje wobec Pani przemoc. Sąsiedzi skarżą się na hałasy i awantury w Państwa domu. – powiedział policjant.
– Wiemy, że to bardzo delikatna sprawa, ale nie musi się Pani obawiać. Proszę nam wszystko opowiedzieć, a my postaramy się Pani pomóc, zastosujemy wszystkie możliwe środki. – przekonywała policjantka.
Ewa stała jak wryta. Wiedziała o czym mówią. Doskonale wiedziała. Jednak nie zdawała sobie sprawy z tego, że ktokolwiek wie o tym poza ich dwójką, a szczególnie, że odważy się donieść na policję. Miała teraz przed sobą dwóch policjantów, święcie przekonanych o dramacie, jaki rozgrywa się w ich domu i kompletnie nie wiedziała jak ma im to wszystko wytłumaczyć.
Zobaczyłem na datę publikacji. Prawie dziesięć lat.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czas leci… 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba