Domowa dyscyplina, cz.2

Od tamtego dnia, nie mogłem już myśleć o niczym innym. W każdej wolnej chwili grzebałem gdzie popadnie, zgłębiając wiedzę na ten temat. Chciałem, by Aneczka czuła się przy mnie bezpiecznie. Pewnego razu trafiłem na stare ryciny przedstawiające mężczyznę i kobietę, przełożoną przez jego kolana. Odwracała głowę w jego stronę, wyglądała jakby na zaskoczoną, a on dawał jej klapsa. Ryciny były podpisane jako domowa dyscyplina. Tak trafiłem na coś, co zawładnęło moimi myślami i ciałem do reszty.

Anulka od zawsze przychodziła do mnie się uczyć i odrabiać lekcję. Albo ja chodziłem do niej. Pamiętam jak kiedyś zakuwaliśmy do sprawdzianu. Najpierw razem uczyliśmy się materiału, a potem na zmianę przepytywaliśmy się. Nie odpowiedziała na kilka pytań. Wypaliłem wtedy, że jak tak będzie się uczyć, zawali sprawdzian.

I co Ty z tym zrobisz? – zapytała, zaczepnie na mnie spoglądając. Podniosłem wzrok znad podręcznika i spojrzałem na nią ze zdziwieniem. Uśmiechała się w pewien specyficzny, kokieteryjny sposób. Znaliśmy się od zawsze, nie musiała mi nic więcej mówić. Od razu wiedziałem, o co jej chodzi.

Poprosiłem, by stanęła na środku pokoju, co natychmiast posłusznie wykonała. Podszedłem do niej i stanąłem naprawdę blisko.

Masz jutro sprawdzian – wyszeptałem. W domu byli starzy, musieliśmy więc uważać. Przytaknęła.

Nauczyłaś się już? – zapytałem retorycznie. Ponownie potwierdziła, cicho szepcząc.

Przepytam Cię i sprawdzę. – oznajmiłem. Czułem jak powietrze między nami zaczyna gęstnieć. Serce waliło mi jak oszalałe, a w spodniach czułem gigantyczną erekcję. Jednak nie wychodziłem z roli. – Jeśli nieprawidłowo odpowiesz na pytanie, będę musiał wyciągnąć konsekwencje. Przełożę Cię wtedy przez kolano i wymierzę Ci kilka klapsów. – poinstruowałem ją. Bez wahania się zgodziła, kręcąc biodrami. Kazałem jej zdjąć spodnie. W samych majtkach wyglądała słodko i uroczo. Usiadłem na brzegu łóżka i wziąłem do ręki podręcznik. Zadałem jej kilka pytań. Były takie, na które udzieliła złej lub niepełnej odpowiedzi. Musiałem być wobec nie stanowczy. Za każdym razem, gdy źle odpowiedziała, przywoływałem ją do siebie i przekładałem przez kolano. Spuszczałem majtki w dół i dawałem jej kilka klapsów. Byłem już odważniejszy niż za pierwszym razem. Obserwowałem jej reakcje. Cicho pojękiwała przy każdym uderzeniu. Następnie zaciągałem jej majtki i odsyłałem z powrotem na środek pokoju, ponownie przepytując. Po kilku rundach miała czerwone pośladki. Zapytałem, czy bardzo ją boli, ale zaprzeczyła. Widziałem po jej oczach, że jej się podobało. I majtki w kroku znów były mokre.

Od tamtej pory uczyliśmy się tylko w taki sposób. Karałem ją także, gdy dostała złą ocenę ze sprawdzianu lub gorszą ode mnie, albo gdy zapomniała pracy domowej. Za każdym razem byłem coraz odważniejszy. Próbowaliśmy nowych pozycji, kazałem jej samej zsuwać majtki do lania lub robiłem to, gdy stała przede mną, zanim przełożyła się przez kolano. Wtedy po raz pierwszy widziałem jej nagie łono i delikatny puszek między nogami. Pamiętam, że za pierwszym razem zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Była pierwszą dziewczyną, którą widziałem nago. Z tak bliska, na żywo. Moje jaja mało nie eksplodowały. Najpierw zsuwaliśmy majtki tylko trochę, by odsłonić pupę, później do połowy ud albo do kolan, później do kostek, aż w końcu zupełnie się ich pozbywaliśmy. Widziałem, że za każdym razem bardzo się wstydzi, rumieni się, a jej oddech przyspiesza, jednak zawsze posłusznie wykonywała każde polecenie. Z czasem pozwalałem sobie również, aby obmacywać jej piersi. Najpierw niby niechcący, przez bluzkę, potem całkiem celowo, następnie zacząłem wkładać ręce pod bluzkę i obmacywać przez stanik, aż w końcu, moje palce odchyliły miseczkę i powędrowały do samej, nagiej piersi. Pamiętam, gdy pierwszy raz je dotknąłem. Leżeliśmy na łóżku, ona w samych majtkach, po kilku klapsach. Gdy jej dotknąłem, zamknęła oczy, odchyliła głowę do tyłu i cicho zamruczała. Widziałem, że jej się podoba, co ośmieliło mnie do dalszych, śmielszych działań. Moje ręce zaczęły wędrować po jej ciele. Pewnego razu po laniu, dotknąłem jej nagiego łona. Niby przypadkiem, niechcący, jednak nie protestowała. Zachwiała się lekko, czując mój dotyk w takim miejscu i zawstydziła się jeszcze bardziej. Przytulaliśmy się potem, a moja ręka znów powędrowała w tamtą stronę. Pamiętam jak patrzyła mi prosto w oczy, gdy ją tam dotykałem.

Za każdym razem chciałem się z nią kochać, ale postanowiliśmy zaczekać do studniówki. Wymknęliśmy się z balu i poszliśmy do pokoju na górze. Wtedy po raz pierwszy widziałem ją w całej okazałości. Wcześniej tylko częściowo rozbierała się lub podciągała ubranie, odsłaniając wybrane miejsca. Teraz pomogłem jej rozpiąć sukienkę i pozbyć się jej. Wtedy ona mnie również widziała nago po raz pierwszy. Myślałem, że spuszczę się, gdy tylko zsunąłem majtki. Na szczęście udało mi się przed nią nie zbłaźnić. Długo pieściliśmy się, wzajemnie poznając nasze ciała. Dotykałem jej piersi, całowałem, smakowałem. Były gładkie, delikatne i jędrne jak budyniowe babeczki. Mógłbym się nimi bawić całe dnie. Wtedy też po raz pierwszy zobaczyłem jej cipkę. Przyjrzałem się dokładnie, gdzie ma wargi, łechtaczkę, wejście do pochwy, usilnie próbując przypomnieć sobie te wszystkie rzeczy z biologii. Wstydziła się bardzo, ale uspokajałem ją. To, że znaliśmy się od tak dawna, sprawiało, że bezgranicznie sobie ufaliśmy, a relacja, która nas łączyła była wyjątkowa. To było zachwycające patrzeć, jak z małej dziewczynki stopniowo staje się kobietą. Jak jej ciało się zmienia. I móc jej w tym wszystkim towarzyszyć.

Tamtej nocy, nasz związek wkroczył w kolejny, nowy dla nas etap. Z dziewczyny stała się młodą kobietą. Nasunąłem prezerwatywę na prącie i powoli zanurzyłem się w nią. Byłem ostrożny i czujnie ją obserwowałem. Nie chciałem jej skrzywdzić. Krzyknęła i uroniła kilka łez, gdy ją wypełniłem. Czułem jak jej cipka pulsuje. Uspokajałem ją i zapewniałem o swojej miłości. Mogliśmy przerwać, ale nie chciała. Bardzo warning1powoli poruszałem się w niej, dając jej dużo czułości. To naprawdę wyglądało jak na romantycznych filmach. Żadne z nas wtedy nie doszło, ale nie miało to znaczenia. Pamiętam kilka kropel krwi na prześcieradle, gdy obudziliśmy się następnego ranka. Śniadanie zamówiliśmy do pokoju. Powiedziała mi, że dokładnie tak miało być i jest mi za tę noc wdzięczna. Nie mogło być lepszego komplementu dla mnie. Wtedy poczułem, że chcę z nią być do końca życia. Budzić się obok niej i razem zdobywać kolejne bazy.

Reklama

6 myśli w temacie “Domowa dyscyplina, cz.2

  1. Ciasteczkowy Potwór

    Domowa dyscyplina źle mi się kojarzy. Pijany ojciec który topił smutki w butelkach wódki, a potem swoje kompleksy wyżywał na najsłabszych. Może dlatego oglądanie bajek anime przychodziło mi z trudem. Kiedyś ułożyłem sobie w głowie scenariusz w którym to kobieta dominuje. Cała ta układanka miała rację bytu z doświadczonymi partnerkami.

    Polubione przez 1 osoba

      • Ciasteczkowy Potwór

        Nastoletnie miłości okazały się dość kruche. Zaczynały się szybko, a kończyły jeszcze szybciej. Kac po nich towarzyszył mi przez długie miesiące. Chciałem dać sobie spokój z zawieraniem nowych znajomości. Tyle teorii bo po będąc w połowie ogólniaka poznałem pewną maturzystkę. J. była dość charakterną dziewczyna. Może dlatego, że kiedy rozpoczynała szkołę średnią starszyzna wyemigrowała na zachód, a jej przyszło zamieszkać w internacie i we własnym zakresie radzić sobie z przeciwnościami losu?
        Pomysły miewała różne. Polecała mi się rozebrać. Z pokoju przynosiła czasomierz sportowy. Wyznaczała czas w którym musiałem doprowadzić do wytrysku. Wynik zapisywała w zeszycie. Jeśli ten znacznie się różnił to czekała mnie kara.

        Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s