Dziewczyna w białej sukience

Wszedł do klubu i stanął przy barze. Zamówił drinka, rozglądając się po sali. Ludzie dopiero się schodzili, ale jak na razie nie wyczuwał nikogo odpowiedniego. Miał jednak nadzieję na udany wieczór. Zawsze jakaś się trafiała, a nie był zachłanny, wystarczyła mu tylko jedna.

Klub wyglądał odpowiednio do okazji. Fioletowe i czarne kotary, pomarańczowe lampiony z dyni porozstawiane po sali, cienkie pajęczyny ze sztucznymi tarantulami, zwisające z sufitu, trupie czaszki na stolikach i gałki oczne, pływające w drinkach. Przygaszone światła miały stworzyć przerażający klimat. Na parkiecie błyszczał brokat, pozostały zapewne po innych imprezach. Obsługa przebrana była za kościotrupy, a po sali szwendały się Frankensteiny, czarownice i zombie. Co roku to samo, ludzie nie byli zbyt kreatywni – pomyślał, obserwując wchodzących gości. Sam też nie był zbyt oryginalny – od lat przebierał się za wampira. Nigdy nie chciało mu się zbytnio wysilać.

Impreza w klubie zaczynała się rozkręca. Tłum przebierańców wypełnił salę, muzyka dudniła z głośników, DJ zachęcał ludzi do zabawy. Kończył drinka, gdy do jego nozdrzy dobiegł ten cudowny, słodki zapach. Niewinności i subtelnego, nieuświadomionego erotyzmu. Tylko dziewice pachniały w ten przyjemny, charakterystyczny sposób. By poczuć ten zapach czekał cały rok. Obrócił się w stronę wejścia i ujrzał ją, gdy rozglądała się po sali, szukając dla siebie miejsca. Od razu mu się spodobała. Biała, letnia, koronkowa sukienka, z hiszpańskim dekoltem, odkrywała ramiona, eksponując lekko wystające obojczyki i podkreślała biust. Usta kusiły krwistą czerwienią, a gęste, kasztanowe włosy spływały kaskadą na odkryte plecy. Wyglądała na zagubioną. Raczej nie gościła na takich imprezach. Była idealna. Na jej widok, przyrodzenie stwardniało mu w spodniach, dosadnie przypominając o swojej obecności. Od razu wiedział, że tej nocy musi być jego.

W innej sytuacji zjawiłby się obok niej w nanosekundzie, jednak dziś musiał zrezygnować ze swych mocy. Przynajmniej w jakimś zakresie. Chwycił kolejnego drinka, którego zamówił dla siebie i podszedł do niej spokojnym krokiem.

Cukierek albo psikus – zaszedł ją od tyłu i wyszeptał jej do ucha niskim, męskim głosem. Choć muzyka dudniła z głośników sprawił, że nie musiał jej przekrzykiwać, by go usłyszała. Otoczył ją ramieniem pokazując jej w jednej dłoni drinka, w drugiej wyczarowując przed nią cukierek. Każda zawsze była oszołomiona tym numerem i dawała się na niego nabrać.

A jaki masz psikus? – zapytała radośnie, przekrzykując muzykę. Była zupełnie nieświadoma. Takie lubił najbardziej. Zamknął oczy i zaciągnął się jej słodkim, dziewczęcym zapachem.

Pokaże Ci, ale nie tutaj – odparł tajemniczo, przyciskając się do jej pośladków biodrami. Ujął ją od tyłu i zakołysał się w rytm muzyki. Rozkoszował się jej ciepłym ciałem, z tętniącą pod skórą krwią. Twarz wtulił w jej szyję, upajając się jej wyjątkowym zapachem.

Była zaskoczona, z jaką łatwością mu uległa. Dopiero co go poznała, a już pozwalała mu na tak wiele. Podobał jej się, chociaż był od niej starszy. Podobało jej się również to, jak okazywał jej zainteresowanie. Chłopcy, których do tej pory znała, nigdy nie traktowali jej w ten sposób. On traktował ją tak, jak mężczyzna traktuje kobietę. Czuła się przy nim dziwnie swobodnie, jakby go znała od wieków. Chciała być przy nim i powierzyć mu wszystkie swoje sekrety. Jego dłonie, błądzące coraz śmielej po jej ciele nieco ją zawstydzały, jednak nie potrafiła mu się przeciwstawić. Jakby ktoś odebrał jej wolną wolę.

Zatańczyli kilka kawałków, wypili po drinku. Chciał zdobyć jej zaufanie, żeby się go nie bała. Doskonale wiedział, co dzisiaj z nią zrobi.

Zatańczymy teraz u mnie – oznajmił, zbliżając się do niej zbyt blisko. Jej zapach zawrócił mu w głowie, w spodniach utrzymując erekcję. Chciał go czuć jak najczęściej. Chwycił ją za rękę i poprowadził w stronę wyjścia. Wziął z szatni jej płaszcz i pomógł go jej założyć. Wsiedli do pierwszej taksówki, która podjechała pod klub.

Było jeszcze wcześnie, ale na zewnątrz panował już mrok. Nie widziała dokładnie dokąd ją zabiera, jednak czuła się przy nim spokojnie i bezpiecznie. Przez cały czas na jej ustach gościł uśmiech. Oparła głowę na jego ramieniu, a on objął ją i przytulił do siebie. Chciał jej dać wszystko, co potrzebuje. Nie wzbudzali podejrzeń, wyglądali na zakochanych.

Jechali dość długo. Wysiedli na przedmieściach. Zapłacił, ujął ją za dłoń i pomógł wysiąść z taksówki. Był szarmancki, co bardzo się jej podobało. Weszli do domu, pomógł jej zdjąć płaszcz i ucałował w kark. Rozmasował jej delikatnie ramiona, nie chciał, aby była spięta czy zestresowana. Nie lubił kortyzolu, psuł cały smak.

Wnętrze domu stanowiła otwarta przestrzeń. Było nieco mroczne, utrzymane w ciemnych barwach i męskim minimalistycznym stylu. Poprowadził ją do salonu, gdzie w centralnym punkcie stało pościelone łóżko. Obrócił ją przodem do siebie, ujął jej twarz w dłonie i skosztował jej kusząco czerwonych ust. Odwzajemniła jego delikatny pocałunek. Następnie zjechał niżej i ucałował jej szyję. Jego dłonie zaczęły tańczyć po jej ciele. Domyśliła się, do czego dąży, ale nie była go w stanie powstrzymać. Robił z nią co chciał, a ona czuła, że musi mu się poddać. Nie chcę, nie mogę – myślała, ale te słowa więzły jej w gardle.

Ja jeszcze nigdy tego nie robiłam – zdołała wydusić z siebie zamiast tego, przerywając pocałunek.

Wiem, Maleńka. To dobrze – wyszeptał tuż przy jej ustach, po czym znów przywarł do niej wargami.

Boję się – wyjęczała, gdy nieco odsunął się, żeby złapać oddech.

Nie ma czego, Maleńka – uspokajał ją, zakładając jej kosmyk za ucho i wpatrując się w jej oczy.

Będzie bolało – upierała się. Tego zawsze obawiała się najbardziej.

Nie będzie, obiecuję. Potrafię zrobić tak, żeby nie bolało – tłumaczył, zsuwając lekko sukienkę i odsłaniając piersi. Poczuła chłodne powietrze, na jej skórze pojawiła się gęsia skórka, a sutki stanęły na baczność. Zawstydziła się swoją nagością, spuściła wzrok, a jej policzki pokrył rumieniec. Delikatnie musnął je palcami, a ona lekko zadrżała pod jego dotykiem. Uklęknął i ujął jej sutek wargami. Lekko possał i polizał językiem. Westchnęła, odrzucając głowę do tyłu. To samo uczynił z drugim. Zsuwał jej sukienkę powoli, kolejno odsłaniając coraz więcej wiotkiego ciała, sycił wzrok kobiecymi kształtami. Pocałunkami schodził coraz niżej aż dotarł do jej kobiecości, a sukienka zupełnie opadła na ziemię. Powoli zsunął delikatne majteczki, pozostawiając ją zupełnie nago i przysunął się bliżej. Zadrżała lekko, czując jego ciepły oddech w tym miejscu, jego język tuż przy jej kobiecości i jego miękkie wargi tuż przy swoich. Sięgnął do nich palcami i rozchylił je nieco, torując sobie drogę. Przejechał koniuszkiem języka od złączenia ud aż do łechtaczki i possał ją lekko. Zajęczała, czując przyjemne uczucie w dole brzucha i przytrzymała się jego ramion, żeby nie upaść. Doskonale, Maleńka. Właśnie tak masz na mnie reagować i na to, co dziś będę z Tobą robił – pomyślał. Podświadomie czuł, jak setki endorfin za chwilę będą krążyć po całym jej ciele.

Też chcesz spróbować? – zapytał, spoglądając na nią do góry. Niewinnie pokiwała główką. Podniósł się i kazał jej uklęknąć tuż przed nim. Jej usta były dokładnie na odpowiedniej wysokości. Rozpiął spodnie, uwalniając z nich nabrzmiałą męskość. Jego wielkość ją przeraziła. Zawahała się, czy oby na pewno nie zrobi jej krzywdy.

Tego też nigdy nie robiłaś, prawda? – powiedział cicho, wplatając dłoń w jej gęste włosy. Pokręciła głową, spoglądając na niego w górę.

Poliż językiem końcówkę, spróbuj – zachęcał, delikatnie przyciągając ją za kark. Wysunęła języczek i wykonała jego polecenie. – Przejedź koniuszkiem wzdłuż, z góry do dołu i z powrotem – instruował ją dalej. Była grzeczna i posłuszna. Nieśmiało robiła, co jej kazał. – Otwórz usta i chwyć główkę wargami. – Posuwał się coraz bardziej, a ona mu ulegała. – Teraz wsuń bardziej. Pracuj językiem. – Westchnął i głośno wypuścił powietrze, gdy w końcu znalazł się w niej. Poczuł błogie ciepło i to przyjemne uczucie w dole brzucha, gdy miękki język pieścił jego męskość. Zamknął oczy i rozkoszował się tym stanem dłuższą chwilę.

Spróbujesz głębiej? – zapytał, spoglądając na nią i z czułością potarł jej policzek. Dostrzegł w jej oczach niepewność. – Nie bój się. Pomogę Ci – uspokoił ją łagodnym tonem. – Mogę? – Pokiwała głową na znak zgody. Ujął ją za kark i powoli wniknął w nią głębiej. Dyskretnie używając swoich mocy, wsunął się aż po nasadę, ale bez przykrych doznań dla niedoświadczonej kobiety, tak jak obiecał. Odetchnął i powoli zaczął poruszać się w jej ustach, po chwili zwiększając tempo. Przez cały czas patrzył na nią z wdzięcznością, że zgodziła się na takie pieszczoty oraz to, by mógł przejąć kontrolę. Ona również patrzyła w górę, na niego, jak spokojnie zbliża się do końca. Czuła jego męskość głęboko w gardle, ale nie było to nieprzyjemne. Była zaskoczona, że zdołała zmieścić go w ustach całego. Wydawał jej się imponujący, choć to pierwszy, jaki widziała. Intensywnie poruszała głową i językiem, palcami pieszcząc jednocześnie jądra. Chciała by było mu przyjemnie, sama się przy tym podniecając. Kilka głębokich pchnięć wystarczyło, by dotarł na szczyt. Wytrysk wprost do jej gardła zaskoczył ją, jednak spokojnie kazał jej przełknąć, a potem wyssać do końca i oblizać z resztek mazi. Posłusznie uczyniła co kazał, samą siebie przy tym zaskakując. Ilekroć o tym słyszała była przekonana, że nigdy tego nie zrobi.

Byłaś cudowna, Maleńka – wyszeptał, pomagając jej unieść się do góry. – Teraz moja kolej – oznajmił i pchnął ją lekko na łóżko. Opadła łagodnie na plecy, a on klęknął przy krawędzi. Przejechał językiem przez sam środek brzucha, z góry do dołu, dłońmi sunąc po bokach, aż do bioder. Złapał ją za kostki i szeroko rozłożył jej nogi, zginając je w kolanach i przyciskając do piersi. Leżała przed nim otwarta, ociekająca wilgocią, skazana na jego słodkie tortury. Zawstydziła się, a jej twarz pokrył rumieniec. Nigdy nikt nie widział jej w takiej pozycji i takim stanie. Po chwili poczuła jego gorący oddech, miękkie wargi i ciepły język na swojej kobiecości. Jęknęła i chwyciła za pościel. Nie była przyzwyczajona do takich pieszczot, ale bardzo jej się podobały. Jego język tańczył na jej płatkach i wsuwał się do środka. Zębami kąsał wargi, uważając, by jej nie zranić. Ostrożnie drażnił łechtaczkę, po czym ujął ją między swoje wargi i ssał zapamiętale, doprowadzając ją do końca. Jęczała i wiła się pod nim, przeżywając swój pierwszy orgazm.

Przerwał dopiero, gdy ostatni spazm orgazmu wstrząsnął jej ciałem. Zaczekał, aż ocknie się, a jej oddech się wyrówna. Położył się obok niej, obserwując jej słodką buzię, jędrne piersi i młode ciało. Przejechał palcem wzdłuż ramienia, rozkoszując się delikatną skórą. Nie mógł się doczekać, kiedy ją posiądzie.

Po chwili przeciągnęła się i otworzyła oczy. Spojrzała na niego wciąż rozmytym wzrokiem, subtelnie się uśmiechając. Próbowała się osłonić, gdy zdała siebie sprawę ze swojej nagości, ale zdołał ją powstrzymać. Głęboko pocałował ją w usta, rozmasowując delikatnie ramiona. Ułożył ją na plecach w odpowiedniej pozycji. Wsunął poduszkę pod jej pośladki. Sam wstał i pozbył się ubrań, niedbale rzucając je na ziemię. Przybliżył się do niej i umiejscowił się w jej rozwartych nogach.

Nic się nie bój, nie będzie bolało – uspokoił ją, a ona kiwnęła głową. Ufała mu, choć znali się krótko. Był czuły i delikatny. Robił wszystko, by zredukować niepotrzebny stres i nie uwolnić do krwi zbyt dużo niewłaściwych substancji. W końcu liczył na wyśmienitą ucztę.

Pochylił się nad nią, naprowadził dłonią członek na jej wejście i powoli zanurzał się w jej wilgotnym wnętrzu, czule patrząc jej prosto w oczy. Był naprawdę blisko, bez żadnych zabezpieczeń czuł ją naprawdę wyraźnie. Choć był twardy i długi, dzięki swoim mocom, bez problemu zanurzył się w niej w całości. Czuł jak jej mięśnie powoli ustępują i rozsuwają się pod wpływem jego nacisku. Ona czuła jedynie wypełnienie i błogie uczucie w dole brzucha, zamiast bólu i nieprzyjemnych doznań. Było dokładnie tak jak mówił. Rozluźniła się i zupełnie oddała w jego ręce. Czuła się przy nim bezpiecznie.

Zaczął powoli poruszać się w niej. Była zaskoczona przyjemnymi doznaniami, które zawładnęły jej ciałem. Po chwili przyspieszył, a ona cicho jęknęła. Robiło się coraz goręcej i intensywniej. Ich nagie ciała ocierały się o siebie, na skórze pojawiły się pierwsze kropelki potu. Pomógł jej opleść swoje biodra nogami, by czuła go jeszcze wyraźniej. Stopniowo dawkował jej przyjemność. Chciał, by dobrze zapamiętała swój pierwszy raz, jego, tę chwilę, a hormony szczęścia powoli wysycały jej krążącą w ciele krew.

Złożył na jej ustach wilgotny pocałunek. Zjechał niżej, by pieścić jej szyję. Błogie ciepło rozlało się po całym jej ciele od środka. Całkowicie mu uległa i nie broniła się już przed niczym. Korzystała z chwili i całą sobą chłonęła wszystko, co jej daje. Gdy jego pchnięcia przybrały na sile, nie mogła się już powstrzymać, by nie jęczeć i w miłosnym tańcu nie poruszać się razem z nim. Lubił tę słodką melodię, złożoną z pojękiwań, westchnień i mruczeń. Wiedział, że jest jej naprawdę dobrze. Dotykała jego silnych, umięśnionych ramion, palcami błądziła po jego nagim torsie, wplatała dłonie w jego włosy, przyciskając go mocniej do siebie. Zjechał niżej, na piersi, i ujął jej nabrzmiały sutek między swoje wargi.  Dłonią czule masował drugą, niewielką, ale jędrną pierś. Czuł, jak niecierpliwie zaciska się na nim, zbliżając się do końca. Łaskotanie w dole brzucha z każdą sekundą nasilało się, nieuchronnie pchając ją w stronę orgazmu. Znała już to uczucie, ale teraz zdawało się być jeszcze bardziej intensywne. Nic nie zdołało powstrzymać go, gdy eksplodowało, rozlewając się po jej wnętrzu. Wygięła się w łuk i rozpadła pod nim na milion kawałków, cicho jęcząc i drżąc, a on szybko do niej dołączył. Cierpliwie zaczekał aż dotrze do końca, a endorfiny wysycą jej krew i wypełnią każdą komórkę jej ciała.

Gdy przestała drżeć pod nim, wysunął się z niej i spojrzał między jej nogi. Oprócz wypływającej z jej wnętrza wilgoci i jego nasienia dostrzegł też kilka kropel krwi, które łapczywie wyssał. Nie mógł pozwolić, by zmarnowała się choćby jedna. Była słodka, choć jeszcze zbyt mało bogata w substancje, których potrzebował. Wiedział, że przydałby się jej jeszcze jeden orgazm i jeszcze jedna dawka endorfin. Te kilka kropel, które wyssał, dodało mu wigoru i natychmiast stał się ponownie gotowy, by zaspokoić ją ostatni raz.

Zaczekał, aż wrócą jej siły. Wiedział, że nie regeneruje się tak szybko jak on. Położył się obok niej i spokojnie obserwował, jak nabiera sił. Miał jeszcze wystarczająco dużo czasu, by rozdziewiczyć ją kolejny raz.

Przekręciła się i przytuliła do jego nagiego torsu. Objął ją ramieniem i czule gładził jej, dopóki nie otworzyła oczu i nie spojrzała na niego. Uśmiechnął się do niej, a ona odwzajemniła uśmiech, lekko się przy tym rumieniąc.

Było przyjemnie? – zapytał retorycznie. Kiwnęła głową. – Teraz będzie jeszcze bardziej – kusił słodką obietnicą. – Wypnij się w moją stronę – polecił jej, podnosząc się z łóżka. Ufała mu, więc bez namysłu zrobiła, o co prosił. Do tej pory jej nie oszukał. Przybliżył się i ujął za biodra. Rozchylił jej krągłe pośladki. Ku jej zaskoczeniu, naparł na jej drugie oczko. Spłoszyła się i próbowała zaprotestować, ale nie potrafiła mu się przeciwstawić. Jakaś dziwna siła zupełnie odebrała jej wolę. Nigdy nie myślała nawet o takim stosunku i nie chciała próbować. Nie potrafiła go sobie nawet wyobrazić. Spojrzała za siebie, natykając się na jego wzrok. Zauważył i natychmiast ją uspokoił. Nie mógł pozwolić by zbyt duży wyrzut kortyzolu zepsuł smak krwi.

Nie bój się. Poprzednio mówiłem, że nie będzie bolało i nie bolało, prawda? – zapytał retorycznie. Przytaknęła. – Teraz też nie będzie – obiecał. Rozsmarował wilgoć z muszelki po całym rowku i wsunął w nią jeden palec, żeby poczuła jak będzie jej dobrze. Przymknęła oczy i cicho zamruczała. Poczuł jak rozluźnia mięśnie i wpuszcza go do środka. Była na niego gotowa. Wyjął palec i naparł członkiem na jej zaciśnięte oczko.

Oddychaj, Maleńka – polecił jej, uznając, że tak będzie jej łatwiej. Posłuchała go i poddała mu się. Tak jak poprzednim razem, czuł, jak jej mięśnie ustępują i wpuszczają go coraz głębiej. Dzięki swojej mocy, sprawił, by jedyne co czuła to przyjemność i wypełnienie. Tak jak poprzednim razem, bezboleśnie wsunął się w nią aż do końca. Jęknęła przeciągle. Doznania były zupełnie inne niż przed chwilą, gdy penetrował ją z innej strony. Bardziej intymne i intensywne, ale ku swojemu zaskoczeniu bardzo przyjemne. Może nawet przyjemniejsze niż poprzednim razem? Odczekał chwilę aż się przyzwyczai i zaczął poruszać się. Najpierw powoli, stopniowo zwiększając tempo. Początkowo opierała się na dłoniach, jednak szybko obniżyła się i wsparła na łokciach. Twarzą przywarła do łóżka. Dzięki temu jej pozycja była stabilniejsza, mogła jeszcze bardziej się rozluźnić i czerpać przyjemność z głębszej penetracji. Sięgnął dłońmi do jej piersi i czule pieścił sutki, co tylko spotęgowało doznania. Zamknęła oczy i cicho mruczała, czując błogie uczucie, które przetacza się przez jej ciało. Nigdy nie myślała o tego rodzaju zbliżeniu, nigdy nie przypuszczała, że będzie jej tak przyjemnie. Nie była w stanie powstrzymać fali rozkoszy, która po kilku kolejnych pchnięciach rozlała się po całym jej ciele. On również eksplodował, gdy poczuł jak zaciska się na jego przyrodzeniu i jęczy z rozkoszy. Tym razem orgazm był silniejszy i bardziej wyczerpujący niż dwa poprzednie. Po chwili opuścił jej wnętrze i obrócił ją w swoją stronę, aby odpoczęła.

On nie musiał odpoczywać ani dochodzić do siebie. Niecierpliwie spojrzał na zegarek. Za kilkanaście minut miała wybić północ. Ułożył się za nią i delikatnie ustami muskał jej skórę. Pokrył pocałunkami jej szyję, lekko smyrając ją nosem.

Było Ci dobrze? – wyszeptał wprost do jej ucha. Pokiwała głową, przytakując. Wzięła spokojny, głęboki oddech. Widział, że jest odprężona i zrelaksowana. Z pewnością będzie smakować wybornie.

Późno już, chyba czas zasnąć? – zapytał retorycznie. Ponownie się z nim zgodziła, nie przeczuwając nic złego. Kazał jej obrócić się tyłem do niego i okrył ją nieco kocem. Głęboko westchnęła, zamykając oczy i odprężając się przed zaśnięciem. Odgarnął jej włosy, odsłaniając szyję i ostatni raz zaciągnął się jej słodkim, odurzającym zapachem. Odszukał tętnice, gdzie krew pulsowała tuż pod skórą, a zapach był najmocniejszy. Odsłonił ostre kły, które dotąd robiły za perfekcyjną charakteryzację i delikatnie wbił się w jej tętnice. Zachłysnął się łapczywie pierwszymi łykami, jednak po kilku zwolnił i zaczął delektować się jej smakiem. Krew była słodka i po trzech orgazmach, do których ją doprowadził smakowała wybornie. Poczuła jego gorący oddech na swojej szyi i lekkie ukłucie. Była pewna, że przygryzł ją zębami podczas pocałunku. Po chwili poczuła jak kręci się jej w głowie i powoli zapada w wieczny sen.

warning1Ułożył ją na materacu, ubrał się i wyszedł. Dom zamienił się w ruinę, gdy tylko przekroczył jego próg. Teraz to tylko zgliszcza z pozostawionym pośrodku bezwładnym, sinym, zimnym ciałem. Wyssał z niej wszystko, co do ostatniej kropelki. Bardzo mu smakowała, a jej krew dostarczyła mu energii, młodości i sił witalnych na kolejny rok. Była wyjątkowa. Ani razu nie obejrzał się za siebie, choć w jego pamięci pozostanie na długo spędzona z nią noc i dziewczyna w białej sukience.

Podobieństwo osób i zdarzeń jest przypadkowe.
Wszelkie prawa zastrzeżone.

2 myśli w temacie “Dziewczyna w białej sukience

  1. janebigum

    Biel ma w sobie jakąś magię. Jednak panie rzadko sięgają po stylizacje w tym kolorze.

    Po studiach szukałem zajęcia dla siebie. Monotonna praca niezbyt mi odpowiadała. Zatrudniłem się w agencji marketingowej. Nie mogłem narzekać na nudę. Dzień rozpoczynał się o poranku, a kończył późnym wieczorem. Przez pewien czas współpracowałem z pewną doświadczoną polonistką której to zleciliśmy pisanie tekstów. Wysoka, rude kręcone włosy, smukła twarz, zielone oczy. Podobał mi się.

    Pewnego letniego dnia umówiliśmy się na kawę. Na spotkanie przyszła ubrana w białą obcisłą bluzkę, lekko przykrótką różową rozkloszowaną spódniczkę, białe błyszczące rajstopy, czarne obcasy. Utopiłem w niej swój wzrok. Ledwo co skosztowaliśmy ekstraordynaryjnego ciasta, a ja nalegałem abyśmy udali się w stronę mieszkania.

    Moje podniecenie stawało się coraz bardziej wyraźne. Coraz trudniej było mi zapanować nad sobą. Stałem się nerwowy. Wszystko mi przeszkadzało. Czekanie na tramwaj, spacer przez park czy jazda windą jakby trwały całe wieki.

    Łóżko w moim pokoju było dość ciasne. Udaliśmy się do pokoju telewizyjnego. Rozłożyliśmy kanapę. Pozbyłem się ubrania. Poczułem pewną ulgę kiedy to siusiuniak opuścił ciasne przestrzenie. Aldona nie mogła wyjść z podziwu, że doprowadziła mnie do takiego stanu. Darowaliśmy sobie czułości. Skupiłem się na tym aby ją otworzyć. Dosiadała mnie okrakiem. Wydawała się bardzo spięta. Potrzebowała większej dawki pieszczot. Po kilku próbach znalazłem się w jej wnętrzu. Czułem się jak najszczęśliwszy człowiek na planecie.

    Polubione przez 1 osoba

    • romacarlos

      Ja często ubieram białe koszule czy bluzki, bo to uniwersalny kolor, do wszystkiego pasuje, zarówno do sytylizacji eleganckich jak i casualowych.

      Dzięki, że podzieliłeś się swoją historią. Mam nadzieję, że skończyła się lepiej niż ta opisana przeze mnie 😉

      Polubione przez 1 osoba

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s