Świąteczna pomyłka, cz.2

Mimo sporej ilości śniegu dojechaliśmy bez żadnych problemów. Zima w tym roku dopisała, wszystko dookoła wyglądało pięknie i czuć było świąteczną atmosferę.

Wszyscy w rodzinie ucieszyli się na mój widok, a i ja się za nimi stęskniłam. Z Londynu nie przyjeżdżałam tak często jak wcześniej, gdy mieszkałam w Polsce. Ostatni raz byłam na kilka dni podczas wakacji, czyli jakieś pół roku temu. Było zatem co opowiadać.

Wigilia minęła w spokojnej, rodzinnej atmosferze. Wszyscy kochali święta tak samo jak ja. Dom jak zwykle był pięknie przystrojony. Miliony światełek oświetlały gzymsy, drzewka i krzewy w ogrodzie. W centralnym punkcie domu stała olbrzymia żywa choinka. Zostawili nawet dla mnie do powieszenia kilka bombek, żebym też miała swój udział w dekorowaniu. Doskonale wiedzieli jak bardzo to uwielbiam. Babcia jak zwykle zadbała o świąteczne narzuty na łóżko, poszewki na poduszki, pościel i koce. Wyciągnęła z piwnicy świąteczne świeczniki, wieńce i stroiki, które tworzyły klimat w każdej sypialni i salonie. Praktycznie w każdym kącie było czuć święta. Świąteczne ściereczki w kuchni, mydło o zapachu jabłka z cynamonem w łazienkach. Nasz dom zwykle wyglądał jak na tych wszystkich amerykańskich, świątecznych filmach. Trochę kiczowato, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Więcej – z utęsknieniem czekałam na to cały rok. Czytaj dalej „Świąteczna pomyłka, cz.2”

Reklama

Świąteczna pomyłka, cz.1

Dzieeeń dobry, moi Kochani, świat budzi się do życia, wstajemy powoli, by powitać ten piękny, choć mroźny dzień, bo dziś, jak prognozują synoptycy będzie tylko 2 stopnie na plusie. Także ciepła kawka dzisiaj się przyda. My w studiu zajadamy słodkie bułeczki, a Wy, jak spędzacie ten grudniowy poranek? Piszcie komentarze na naszym radiowym profilu, a tymczasem pora wreszcie na pierwsze świąteczne piosenki. – W radiu rozległa się wesoła melodia. – Dajcie znać czy listy do Świętego Mikołaja już napisane – dodał dziennikarz przy pierwszych dźwiękach piosenki.

Otworzyłam oczy, ziewnęłam i przeciągnęłam się, rozprostowując kości. Radio w budziku łagodnie budziło mnie każdego dnia, wprawiając w dobry nastrój od samego rana.

Santa can you hear me?

I have been so good this year

And all I want is one thing

Tell me my true love is here* – zaśpiewałam razem z Britney. – Oh Santa, nie musi być od razu miłość, ja tam nie jestem wymagająca, ale choć jeden porządny orgazm by się przydał – powiedziałam sama do siebie, zwlekając się z łóżka. Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam z kimś blisko, o orgazmie już nawet nie wsominając. Niestety, nie zanosiło się na to w najbliższej przyszłości, bo nikt nie czaił się na horyzoncie, a przypadkowy seks nigdy mnie nie interesował. Byłam na tyle dużą dziewczynką, że od dawna wiedziałam, że miłość jak grom z jasnego nieba spada tylko w filmach romantycznych.

Szkoda, że nie istniejesz… – wymruczałam smutno, bo choć raz w roku taki prawdziwy Mikołaj by się przydał. Był początek grudnia i z niecierpliwością wyczekiwałam świąt. Czytaj dalej „Świąteczna pomyłka, cz.1”

Domowa dyscyplina, cz.7

Niedługo dobiegał końca termin dopuszczenia jej auta do ruchu. Zawsze ja pilnowałem spraw związanych z autami. Powiedziałem jej o tym wcześniej, żeby najpóźniej za tydzień pojechała na przegląd do warsztatu. Przytaknęła mi i pocałowała w usta. Przypadkiem wróciłem do tematu podczas jednej z kolacji. Byłem przekonany, że już dawno załatwiła tę sprawę. Nigdy nie zapominała o takich rzeczach, jednak w natłoku zdarzeń wyleciało jej pewnie z głowy. Nerwowo się poruszyła i przełknęła kęs, który miała w buzi. Doskonale wiedziałem co to oznacza. Szybko dodała, że jutro odstawi auto do mechanika, łudząc się, że załagodzi tym całą sytuację. Niestety, ale jej niesubordynacja i niezastosowanie się do moich poleceń skutkowało tym, że od kilku dni jeździła bez ważnego przeglądu. Przerwałem kolację i kazałem jej wstać. Byłem stanowczy. Widziałem, jak jej oddech przyspieszył, gdy podnosiła się z krzesła. Czytaj dalej „Domowa dyscyplina, cz.7”

Dziewczyna w białej sukience

Wszedł do klubu i stanął przy barze. Zamówił drinka, rozglądając się po sali. Ludzie dopiero się schodzili, ale jak na razie nie wyczuwał nikogo odpowiedniego. Miał jednak nadzieję na udany wieczór. Zawsze jakaś się trafiała, a nie był zachłanny, wystarczyła mu tylko jedna.

Klub wyglądał odpowiednio do okazji. Fioletowe i czarne kotary, pomarańczowe lampiony z dyni porozstawiane po sali, cienkie pajęczyny ze sztucznymi tarantulami, zwisające z sufitu, trupie czaszki na stolikach i gałki oczne, pływające w drinkach. Przygaszone światła miały stworzyć przerażający klimat. Na parkiecie błyszczał brokat, pozostały zapewne po innych imprezach. Obsługa przebrana była za kościotrupy, a po sali szwendały się Frankensteiny, czarownice i zombie. Co roku to samo, ludzie nie byli zbyt kreatywni – pomyślał, obserwując wchodzących gości. Sam też nie był zbyt oryginalny – od lat przebierał się za wampira. Nigdy nie chciało mu się zbytnio wysilać.

Impreza w klubie zaczynała się rozkręca. Tłum przebierańców wypełnił salę, muzyka dudniła z głośników, DJ zachęcał ludzi do zabawy. Kończył drinka, gdy do jego nozdrzy dobiegł ten cudowny, słodki zapach. Niewinności i subtelnego, nieuświadomionego erotyzmu. Tylko dziewice pachniały w ten przyjemny, charakterystyczny sposób. By poczuć ten zapach czekał cały rok. Obrócił się w stronę wejścia i ujrzał ją, gdy rozglądała się po sali, szukając dla siebie miejsca. Od razu mu się spodobała. Biała, letnia, koronkowa sukienka, z hiszpańskim dekoltem, odkrywała ramiona, eksponując lekko wystające obojczyki i podkreślała biust. Usta kusiły krwistą czerwienią, a gęste, kasztanowe włosy spływały kaskadą na odkryte plecy. Wyglądała na zagubioną. Raczej nie gościła na takich imprezach. Była idealna. Na jej widok, przyrodzenie stwardniało mu w spodniach, dosadnie przypominając o swojej obecności. Od razu wiedział, że tej nocy musi być jego. Czytaj dalej „Dziewczyna w białej sukience”

Domowa dyscyplina, cz.6

Poszperałem trochę w necie i trafiłem na stronę faceta, który zajmuje się karaniem niegrzecznych kobiet. Poczytałem o jego metodach oraz opinie kobiet, znajdujące się na stronie. Wydawał się znać na tym co robi i stosować indywidualne podeście. Dlatego postanowiłem do niego napisać. Nie łudziłem się, że odpowie, bowiem, co innego karać kobietę, gdy sama do Ciebie przychodzi, a co innego z facetem. Ale ku mojemu zaskoczeniu odpisał i potraktował nas i naszą sytuację bardzo poważnie. Pytał o więcej szczegółów, ale już w pierwszej wiadomości zaznaczył, że możemy przyjść razem. Opisałem mu dokładnie, na czym polega nasz problem, co lubimy i co praktykujemy. Wymieniliśmy ze sobą kilka wiadomości, ustaliliśmy szczegóły. Poprosiłem go, żeby na pierwszej wizycie nie był zbyt surowy dla mojej żony, na co oczywiście przystał. Teraz wystarczyło przekonać do tego pomysłu Aneczkę i wyznaczyć konkretny termin spotkania. Czytaj dalej „Domowa dyscyplina, cz.6”

Wypożyczalnia Świętych Mikołajów

Jak co roku zbliżały się święta. Nigdy nie było to dla mnie coś ważnego. Po prostu kilka, zwykłych, wolnych dni, które mogłam przeznaczyć na urlop. Zazwyczaj jechałam na wakacje do egzotycznych krajów, żeby nie słuchać tego durnego: „ho ho ho… Merry Christmas”, wyskakującego z każdej lodówki. Nigdy nie czułam tej całej magii świąt i ich nie obchodziłam. Może dlatego, że nikt nigdy nie nauczył mnie całej tej tradycji. W tym roku postanowiłam jednak przełamać się i spędzić święta na swój własny sposób. Już jakiś czas temu, natknęłam się w sieci na film, na którym pojawiał się motyw świąt i Świętego Mikołaja. Pamiętam, że zrobił na mnie wrażenie i zagościł w mojej głowie na długo. Obiecałam sobie, że kiedyś ten pomysł zrealizuję i chciałam go spełnić właśnie w tym roku. Czytaj dalej „Wypożyczalnia Świętych Mikołajów”

12 postanowień, cz.12

GRUDZIEŃ 2020                                                 

Ostatnie przedstawienie, na które mnie zabrał naprawdę mi się podobało. Dlatego ucieszyłam się, jak powiedział, że wychodzimy w Mikołajki. Wybrał dla mnie sukienkę z mojej garderoby, gdy brałam prysznic. Czerwoną, dopasowaną mini. Ubrałam pod nią czarną, koronkową bieliznę i pończochy. Sam również ubrał garnitur. Oboje wyglądaliśmy bardzo elegancko, w sam raz na kolejne show. Gdy wsiedliśmy do auta, byłam pewna, że zmierzamy do lokalu burlesque. Jednak zawiózł mnie zupełnie gdzie indziej.

Wysiedliśmy gdzieś na końcu świata. Daleko za miastem. Nie znałam tej okolicy i nie zapuszczałam się tu nigdy, jednak z nim czułam się bezpiecznie. Wjechaliśmy na posesję i zaparkowaliśmy przed starym dworkiem. Na podjeździe było całkiem sporo samochodów, a budynek prezentował się okazale. Odnowiona fasada, schody, zadbany ogród i fontanna przed wejściem. Jak na amerykańskich filmach. Otworzył przede mną drzwi i pomógł mi wysiąść z auta.

Czytaj dalej „12 postanowień, cz.12”

12 postanowień, cz.8

SIERPIEŃ 2020

Nieustannie wracałam myślami do tego, co się wydarzyło. Nie mogłam myśleć o niczym innym, a wakacje i wyjazd przestały mnie cieszyć. Złapałam przygnębiający, melancholijny nastrój. Od razu zauważył i próbował temu zaradzić. Podszedł do mnie od tyłu i delikatnie objął za ramiona tak, jakby chciał je rozmasować.

Spięta jesteś ostatnio – wyszeptał mi do ucha. Miał rację, choć byłam tak zajęta myślami, że nie zauważyłam. Zamknęłam oczy i pozwoliłam mu się pocałować w szyję. Obrócił mnie w swoją stronę, wziął za rękę i zaprowadził do łazienki, gdzie czekała już na nas pachnąca kąpiel.

Czytaj dalej „12 postanowień, cz.8”

12 postanowień, cz.7

LIPIEC 2020

Jeszcze długo fantazjowałam o tym, co wydarzyło się kilka dni temu. Sama nie mogłam w to uwierzyć. Zastanawiałam się czy nie napisać podziękowań mojemu znajomemu. W końcu bez niego to by się nie udało. Niemniej jednak ubiegł mnie, składając propozycję nie do odrzucenia:

– W lipcu wyjeżdżam, będzie mi miło, jeśli zechcesz mi towarzyszyć. – Oh, nie pamiętam już kiedy ostatni raz gdzieś byłam. Perspektywa spędzenia kilku dni, czy nawet weekendu z nim była niemiłosiernie kusząca, dlatego, niewiele myśląc, od razu zgodziłam się.

– Mi też będzie bardzo miło Ci towarzyszyć. – odpisałam pospiesznie.

– Świetnie, jedzie z nami też Twoja nowa przyjaciółka, słyszałem, że zbliżyłyście się do siebie. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko… – zdziwiłam się, że ją również zabiera ze sobą. Zaczęło nurtować mnie, kim dla niego jest ta dziewczyna, ale nie ośmieliłam się zapytać. Nie przeszkadzało mi to, że jedzie z nami. Być może będzie jeszcze okazja, aby się trochę pobawić.

– Pewnie, że nie. Bardzo miła dziewczyna. Z przyjemnością spędzę czas w Waszym towarzystwie. – odpisałam najuprzejmiej jak umiałam. Dopiero, gdy wysłałam wiadomość przez myśl przemknęło mi, że oni jadą razem jako para, a ja na doczepkę. Po chwili zastanowienia, stwierdziłam, że nie jest taki i nie zrobiłby mi tego, więc szybko pozbyłam się takich myśli i już cieszyłam się na wyjazd.

W pracy udało mi się załatwić dłuższe wolne. W końcu od kilku lat, jak tam pracuje, nie brałam urlopu, chyba, że pojedyncze dni. Teraz sobie odbije za te wszystkie lata.

Czytaj dalej „12 postanowień, cz.7”

12 postanowień, cz.6

CZERWIEC 2020

Czerwcowe dni płynęły leniwie w blasku gorącego słońca. Wyciągnęłabym z szafy letnie sukienki, ale żadnych nie posiadałam. Była to kolejna świetna okazja do pobuszowania po sklepach, z czego z przyjemnością skorzystałam. W pierwszy wolny weekend wybrałam się na zakupy, w poszukiwaniu nowej, letniej garderoby. Wybrałam kilka rzeczy już w pierwszym sklepie i pełna ekscytacji pobiegłam do przymierzalni. Ku mojemu zdziwieniu wszystkie okazały się zbyt duże. Poprosiłam ekspedientkę o mniejsze rozmiary, o których do tej pory mogłam jedynie pomarzyć i o dziwo okazały się dobre. Nie mogłam w to uwierzyć. Niczego przecież nie zmieniałam w swojej diecie. Jedynie co, to cały czas chodziłam na taniec i może od tego poprawiła mi się sylwetka. Na pewno od tego, ale nie sądziłam, że aż tak. W nowych, letnich sukienkach wyglądałam świetnie. Nie wiem dlaczego nigdy wcześniej ich nie nosiłam. Tzn. wiem. Nigdy nie przywiązywałam do tego uwagi. Ale od pewnego czasu to zmieniam. Skompletowałam już zimową i wiosenną garderobę i bardzo podobała mi się moja nowa odsłona. Byłam tak podekscytowana, że niewiele myśląc, cyknęłam fotkę z przymierzalni i wysłałam do mojego znajomego z balu. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Po minucie odesłał aprobatę mojego nowego wyglądu. A po kolejnej, przyszedł następny sms. Odczytałam przesłany przez niego numer telefonu i imię dziewczyny, ale w pierwszej chwili nie zrozumiałam o co chodzi.

Czytaj dalej „12 postanowień, cz.6”