To opowiadanie publikuję ze specjalną dedykacją dla moich Czytelników, którym wiem, że pierwsza część najbardziej przypadła do gustu. Liczę na to, że kolejne części tej serii również Was nie zawiodą.
Historia babci zrobiła na mnie wrażenie. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek będzie opowiadać mi o czymś takim. Za każdym razem, gdy ją widziałam, miałam przed oczyma sceny z sanatorium. Trochę było mi głupio z tego powodu, jednak babcia zdawała się nie mieć z tym najmniejszego problemu. Zachowywała się i rozmawiała ze mną zupełnie normalnie.
– O czym tak rozmyślasz? – zagaiła mnie pewnego razu. Leżałam już wtedy w łóżku. Nawet nie zauważyłam, że stoi w drzwiach. Podeszła bliżej i usiadła na skraju łóżka obok mnie. Zastanawiałam się, czy powiedzieć jej prawdę. Szybko jednak przekalkulowałam, że nie mogę odpłacić się w ten sposób za jej bezgraniczną szczerość.
– O tym, o czym mi kilka dni temu odpowiedziałaś. – przyznałam. – Ja bym tego nie wytrzymała. – dodałam.
– Oj skarbie, jeszcze nie wiesz ile człowiek może znieść. – odparła, ciepło się do mnie uśmiechając. – Mi też było trudno, ale nie miałam wyboru. I jeszcze przyszło mi tam wrócić.
– Wrócić? – zapytałam zaskoczona. Ja już nigdy bym tam nie wróciła, nawet gdybym miała umrzeć. Ale na te słowa poczułam znajome ciepło między udami. Pragnęłam, aby babcia opowiedziała mi dalszą część tej historii i na szczęście nie musiałam ją do tego namawiać.
– Jakiś czas później pojawiła się wysypka na mojej pipuszce. Poszłam więc do lekarza, żeby zbadał co to jest. Ale on nie wiedział, a leki które przepisał nie pomagały. Odesłał mnie więc do ginekologa. Tam znów musiałam tłumaczyć i pokazywać wszystko od początku. Zbadał mnie dokładnie i stwierdził, że w środku wszystko jest w porządku, że wysypka występuje tylko na skórze, więc powinnam udać się do dermatologa. I znowu od początku wyjaśnianie, badania, przepisywanie maści. Ale one też nie pomogły. Dlatego ten ostatni, rozkładając ręce, odesłał mnie do sanatorium. – Urwała na chwilę. Czułam już przyspieszone bicie serca i ciepło między udami. Nie mogła mnie tak zostawić. Musiałam wiedzieć co się tam działo.
– I było tak strasznie jak za pierwszym razem? – zapytałam nieco nieśmiało.
– Było bardzo podobnie. Procedury, przez które każdy musiał przejść, którym każdy musiał się poddać. Gdy przyjechałam pielęgniarka zabrała mnie do gabinetu i kazała się rozebrać do naga. Powoli zdejmowałam ubranie zawstydzona, podczas gdy ona krzątała się po gabinecie, przygotowując narzędzia do badania. Ich szczęk był nie do zniesienia i sprawiał, że jeszcze bardziej się bałam. Stałam tam po środku gabinetu naga i wystraszona. Po chwili przyszedł lekarz w średnim wieku i kazał jej mnie zważyć i zmierzyć, sam wypełniał papiery. Po wykonaniu czynności kazała mi podejść do niego. Podeszłam zawstydzona, osłaniając się rękoma. Cały czas coś wypełniał, a ja stałam tak przed nim, nie wiedząc po co. W końcu założył słuchawki i mnie osłuchał. Kazał stanąć prosto i odsunąć ręce. Potem odwrócić się tyłem do niego, żeby mógł osłuchać dokładnie. Nic nie mówił, wydawał tylko krótkie komendy, które trzeba było natychmiast wykonać. Po osłuchaniu kazał mi się położyć na fotelu i rozłożyć nogi. Powiedziałam mu, że byłam już badana i nic nie stwierdzono. Nie chciałam, żeby kolejny facet oglądał mnie i badał. Ale on powiedział tylko, że i tak musi mnie zbadać i że mam rozłożyć nogi. Nie miałam wyboru i wdrapałam się na fotel. Przywlókł się jakby od niechcenia, stanął między moimi nogami i zaczął nakładać gumowe rękawiczki. Powoli, jakby mu się nie chciało. Później zaczął mnie oglądać, dotykać. Uciskał, majstrował paluchami w środku. Nie bolało tak bardzo jak poprzednio, ale i tak nie było miłe. Poprosił pielęgniarkę o podanie wziernika, który zainstalował we mnie. Był duży, metalowy i zimny. Kiedyś nie było takich plastikowych, jednorazowych jak teraz. Zaczęłam się wiercić, gdy boleśnie rozrywał moje wnętrze. Pielęgniarka przytrzymała mnie, żeby mógł zbadać mnie do końca. Leżałam i czekałam aż to wszystko się skończy, zaciskając dłonie na fotelu, żeby wytrzymać. Po chwili wyjął to ustrojstwo ze mnie i kazał wypiąć pośladki na leżance. Pielęgniarka pomogła mi przyjąć pozycję – nogi szeroko, głowa na skórzanym obiciu, rękoma miałam złapać się leżanki po bokach. W takiej pozycji oczekiwałam aż lekarz podejdzie. Nie widziałam co się dzieje. Znienacka wsadził mi paluch do odbytu i zaczął masować. Zaraz potem poczułam jak pielęgniarka przytrzymuje mnie za biodra, a lekarz wkłada we mnie kolejne metalowe ustrojstwo. Później pamiętam już tylko rozdzieranie od środka, które wydawało się trwać w nieskończoność. Nawet gdy usunął ten przedmiot ze mnie w dalszym ciągu czułam go w sobie i to nieznośne uczucie majstrowania w środku. Po tych dokładnych oględzinach wrócił do dokumentacji, a pielęgniarka podła mi koszulinę, w którą się przyodziałam. Gdy skończył pisać, podał jej papiery, a ona odprowadziła mnie na salę.
Jak to w sanatorium 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No nie, żeby z powodu wysypki jechać do sanatorium i mieć wziernik w pupie. Sprawy przedziwne. Cóż nie byłam i pewnie nie pojadę, skoro tam takie wygłupy. Lepiej by przepisał jaką maść.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja bym zaryzykowała 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Z tym wziernikiem. Coś Ty lepiej coś żywego i to pierwszej klasy mieć, niż żelastwo od sfiksowanego konowała, co maści na wysypkę nie przepisał a w pupie powiercił. ale spadać to z wysokiego konia. Hi hi , ale się złożyło prawie dosłownie!!
PolubieniePolubienie
A Łuki oczywiście był w sanatorium i wie, co tam za obyczaje?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Obserwując jego bloga zastanawiam się, gdzie on nie był… 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tam, gdzie naprawdę ładnie!!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
To tam chyba właśnie jest
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A gdzie to kochana?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie mam pojęcia, ale fotki śliczne 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Już zaglądam. a napisał choć słówko?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oh, nie rugaj go za to za bardzo…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A może to go zmotywuje. patrz miejsce ładne, chciałabyś tam skoczyć z fajnym facetem, a tu gdzie to jest myślisz. Hm a może z fajnym to wszystko jedno gdzie, co?
PolubieniePolubienie
Piękne miejsce i z fajnym facetem to podwójna radość 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ale nie w to surowe pole, Dziecko zmarzłabyś, butki przemoczyła, policzki czerwone od wysmagania wiatrem.. zabiorę Ciebie w inne miejsce. chcesz?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ma swój urok 😉 Ja na takim polu mieszkam to przyzwyczajona jestem 😄 A wymagana wolę być czy innym niż wiatrem 😏
Z Tobą zawsze 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak czuję, że dobrze by nam było wariować z facetami. Nie trzymasz dystansu wobec siebie, nie obrażasz się o byle co, jesteś otwarta na sugestię i to wszystko podoba mi się w Tobie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A ja myślę, że dobrze by nam było razem wariować 😉 Z facetami czy bez 😎 Ślicznie dziękuję za taką opinię. You made my day 😘 (nawiązując do Twojego wpisu, który komentowałam ostatnio).
Ps. Jestem otwarta nie tylko na sugestie 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ty jesteś naprawdę wesoły człowiek
PolubieniePolubione przez 1 osoba
I nie tylko 😋 Miałaś co do tego jakieś wątpliwości?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ha ha ha, no nie znałam Ciebie. Czułam tylko, że ma dużo energii w czakrze sakralne, która zawiaduje nasza zmysłowością. Później zauważałam, że potrafisz się uśmiechnąć na przytyk, że nie odchodzisz jak małe dziecko obrażone… A wesołość nic nie mniejsza.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
A jakież to przytyki pod moim adresem kierowałaś, że miałabym się obrażać jak małe dziecko???
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Że ślepo nie weszłam w pierwszy wpis.
PolubieniePolubienie
Chodzi Ci o Twój pierwszy komentarz? Bo trochę nie zrozumiałam 😞
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, kochana. I zaraz po bałam się, że pomyślisz, „a spadaj babo” i nie odezwiesz się do mnie, ale Ty albo jesteś mądra życiowo, albo pokorna, albo bardzo tolerancyjna. Dzięki, bo teraz mi z Tobą dobrze.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Albo wszystko po trochu 😊 Nigdy wszystkim nie dogodzę i biorę to pod uwagę. Zawsze znajdzie się ktoś komu spodoba się mniej i ten, komu spodoba się bardziej. Tym bardziej w takim temacie. Do niektórych taka tematyka nie trafia, bo mają inne preferencje i to jest absolutnie zrozumiałe. Mi też wszystko nie podchodzi, bo mam swoje obszary, które mnie interesują, a nawet jak już znajdę coś w temacie to przeważnie coś nie gra (fabuła, styl…). Dlatego m.in. zaczęłam pisać, bo nie mogłam znaleźć dla siebie nic ciekawego (to było jeszcze przed epoką Greya i jemu podobnych); idąc tokiem myślenia: jak sobie sama nie napiszę to sobie nie poczytam 😉
A ja pomyślałam sobie wtedy, że jak Ci tematyka nie leży to już nie będziesz tu zaglądać i doceniłam za szczerość… I również się cieszę, że zostałaś 😘
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Fajna z Ciebie Roma i taka łatwa we współżyciu z drugim człowiekiem. Masz jedna dużo pokory wobec świata, nic z pyszałkowatego zacięcia. Dziękuję. Że jesteś
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Hmm… skąd możesz wiedzieć jaka jestem we współżyciu? 😋
Oh, słodzisz Basiu 😊 Dziękuję, miło słyszeć takie słowa… Ale tak swoją drogą, przyznaję, że mam charakterek i nie zawsze jest tak różowo.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Najważniejsze masz. Wolę wysłuchania innych i zatrzymania się, przemyślenia i podejmujesz próbę bycia z tym kimś. a przecież mogłaś zabrać zabawki z piaskownicy, strzelić focha i nie odezwać się. To jest jeden z kluczy we współżyciu. Masz go. A że nie wszystko w nas jest gładkie i wypolerowane to i dobrze, bo inaczej sami święci przechadzaliby się tym światem, a z nimi to dopiero trudno żyć. Wiem, coś o tym.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Oh nie, zignorowałaś moją grę słów 😛 Ale miło, że masz o mnie takie zdanie 😄 Thx 😃
PolubieniePolubione przez 1 osoba
http://swiatkobietkiblog.wordpress.com/
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Będę musiała przestudiować ten blog zaraz po Twoim 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
On jest przyjemny dla oka. Przecudne fotografie. Zwłaszcza te makro.. Cud. Proszę zajrzyj i przejrzyj ostatnich z 6-7 a zrozumiesz mnie.
PolubieniePolubienie
I bez tego Cię rozumiem 😊
PolubieniePolubione przez 1 osoba